Forum  Córy Ciemności Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Chaos (Wieczny płomień tom 2)

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Córy Ciemności Strona Główna -> Nasze opowiadania / Summer
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Summer
Czerwona aura (Moderator)



Dołączył: 10 Sie 2010
Posty: 561
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Śro 9:20, 13 Lip 2011    Temat postu: Chaos (Wieczny płomień tom 2)

Druga część przygód Anny Fire ;D

Rozdział pierwszy

Skurwysyn był szybki.
Valari uchylił się przed ciosem w serce. Niech go szlag trafi. Jakby nie wystarczył mu fakt, że porwali Annę. Gdzie ona jest? Muszę ją znaleźć. Tylko gdzie jej szukać? Od dawna nie daje znaku życia. Może ją zabili? Na myśl o tym jak wykończona pada na ziemię i umiera zabolało mnie serce. Ona nie może zginąć.
Kolejny cios z mojej strony. Valari dostał w brzuch i upadł. Wbiłem mocniej sztylet. jęknął.
- Gdzie jest Anna, skurwysynie?! - Byłem na prawdę wściekły.
Valari zaśmiał się mimo bólu. Był zdaje się z żywiołu ognia.
- Gdzieś. Jest dobrze schowana. Nie długo nie będzie nam potrzebna.
Nie dobrze.
- Gdzie ona jest?!
Strzeliłem w niego złotym nabojem. Trafiłem go w kolano. Syknął z bólu. Mam czas. Będę robić mu tak długo, aż nie odpowie. Wraz ze wschodem słońca zabiorę go do domu Anny. Zamknę go w wannie z zimną wodą (Valari z żywiołu ognia podobno słabo znoszą niskie temperatury) a sam spędzę noc w piwnicy, gdzie Anna ma łóżko i tak dalej.
- Nawet jakbym powiedział,że ona jest w innym wymiarze coś by ci to pomogło?
A czarownice?
- Poza tym - kontynuował Valari - jest zamknięta.
- Gdzie znajdę klucz? - Celowałem w jego ramię.
- Celę chroni zaklęcie! - odparł. - Potrzebujesz Valari z klanu uzdrawiania by je złamać!
Alice! Mała Valari z tego żywiołu! Ona bardzo lubi Annę i na pewno mi pomoże. Poza tym Adam i Rikki też mi na pewno pomogą. Moje życie stało się wraz z poznaniem Anny pełne dampirów, którzy są moimi przyjaciółmi choć powinni być wrogami.
Strzeliłem mu w serce. Spryskałem jego ciało specjalnym płynem stworzonym przez naszych alchemików. Valari skurczył się aż w końcu całkiem zniknął.
Wszedłem w mrok.


Ostatnio zmieniony przez Summer dnia Czw 8:07, 14 Lip 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jowi
Indygo aura (Grafik)



Dołączył: 01 Wrz 2010
Posty: 467
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Ddz

PostWysłany: Śro 15:23, 13 Lip 2011    Temat postu:

no, ładnie. szkoda że w realu nikt nigdy się tak nie bije o swoją milość ;D
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Summer
Czerwona aura (Moderator)



Dołączył: 10 Sie 2010
Posty: 561
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Czw 17:38, 14 Lip 2011    Temat postu:

Detka dla Jowi ;D

Rozdział drugi

Nienawidzę dnia! Nie mogę szukać Anny. Minął już tydzień bez niej... Jak ja wcześniej sobie bez niej radziłem? Moje serce woła za nią... Ta. Niedługo zacznę pisać wiersze. Byłyby na pewno śmieszne, bo nie jestem dobry w rymowankach.
Wziąłem z biurka kartkę. poszukałem jakieś podkładki i ołówek. Usiadłem na kanapie i pozwoliłem ręce poruszać się. Zamknąłem oczy. Słyszałem odgłos ołówka sunącego się miękko po papierze. W mojej głowie powstał obraz Anny. Jej blada skóra, włosy niczym świeża krew, jaskrawe, zielone oczy z ciemnozielonymi obwódkami i średnicami jak u czarownicy. Jej oczy były najbardziej niezwykłe. Pełne wargi teraz smutne tak samo jak oczęta w których było kilka łez. Stała w białej sukni delikatnie spływającej ku dołowi. Pod jej stopami płynęła ciemnoszara woda, na niebie wisiał księżyc. Była otoczona drzewami. Sceneria była mroczna, ale jej widok rozświetlał wszystko, jakby świeciła. Z jej pleców wystrzeliwała para śnieżnobiałych skrzydeł...
Otworzyłem oczy. Co to był za obraz? Anna Ubiera się tylko w czerń i niema skrzydeł. Odbija mi chyba.
Spojrzałem na kartkę. Coś takiego! Nigdy nie umiałem rysować, ale to przedstawiało idealną kopię obrazu z mojej głowy. Z tą różnicą, że pod nim był napis w jakimś obcym języku. To chyba łacina. Słowa głosiły:

Przepraszam cię, Alex. Za to, że odejdę.

O...dej...dzie? CO?! Ona nie może mnie zostawić samego! Obiecała mi! Nigdy, przenigdy cię nie zostawię. Zawsze będziemy razem. Na wieki. Nie, nie nie! Złożyła nawet przysięgę krwi!
Wyjąłem kartkę z kieszeni. Napisałem na niej. Obietnicę, że ani ja ani ona nie odejdziemy, zaraz po tym jak powiedziała, że mnie kocha i przed jej zniknięciem. Papier naznaczony był krwią moją i Anny.
Ale ten rysunek to tylko rysunek nic więcej. Nie jestem jasnowidzem.
Spojrzałem na zegarek na nadgarstku. Jeszcze godzina do zachodu.
Westchnąłem i włączyłem telewizor. Wierciłem się niespokojnie. Za dwie godziny mam się spotkać z czarownicą o imieniu Sara. Od niej mogę się czegoś więcej. Pytanie tylko, co będę przez ten czas robił? Bez Anny jest tak pusto... Ona płonie silniejszym ogniem niż wszyscy ludzie na świecie razem wzięci. Brak mi tego jej wrednego poczucia humoru. Może i była płaczliwa, ale jednocześnie była silna.

kontynuacja jutro ;P


Ostatnio zmieniony przez Summer dnia Czw 17:40, 14 Lip 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jowi
Indygo aura (Grafik)



Dołączył: 01 Wrz 2010
Posty: 467
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Ddz

PostWysłany: Czw 22:25, 14 Lip 2011    Temat postu:

ładny opis obrazu :) i tej pustki po Annie, niemalże dało się ją poczuć, czytając. :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Summer
Czerwona aura (Moderator)



Dołączył: 10 Sie 2010
Posty: 561
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Pią 10:34, 15 Lip 2011    Temat postu:

Kontynuacja

Podsumowując: nigdy nie pozbieram się po jej odejściu. Nigdy. Przez wieki jej szukałem. Nawet nie wiedziałem, że jej szukam. Całe moje życie było bezgwiezdną nocą. Szczególnie jak zabiłem moją matkę, która mnie zdradziła prosząc wampira by mnie przemienił. Pojawienie się Anny było jak wschód słońca. Teraz znowu zaszło.
Włączyłem piosenkę pod tytułem Death to your heart ulubionego zespołu Anny: Blood on the Dance Floor. Chociaż w moim przypadku powinna mieć tytuł Death to my heart.
Zamknąłem oczy. Gdybym tylko mógł śnić... Jednak wampiry nie sypiają. To czym jestem to jednocześnie mój dar i moje przekleństwo. Bycie wampirem daje dużo nowych możliwości, ale jednocześnie płacimy wysoką cenę za to.
Po Death to your heart włączyłem remiks My gift & my curse!. Słuchanie muzyki którą lubiła Anna trochę pomagało. Jednak nic nie wypełni tej strasznej pustki. Czarna dziura.
Odgłos wiadomości mnie zaskoczył. To Rikki.

Mamy wiadomości od Anny. Zejdź jak najniżej to może będziesz mógł się z nią skontaktować. Pospiesz się.

To było tak jakby ktoś wylał na mnie wiadro wody.Otworzyłem klapę w podłodze i wskoczyłem do niej. Anna miała tam swoją kryjówkę na wszelki wypadek jakby zaatakowały ją wampiry. Była luksusowo urządzona i bardzo głęboko w ziemi.
Alex?
Anna!
Kurde Alex! Nic ci się nie stało? Wyczuwam, że coś cię boli.
Serce po twoim odejściu.
Poczułem, że Anna zaczęła płakać. Marzyłem by ją przytulić i pocieszyć, powiedzieć, że wszystko będzie dobrze, ale to byłoby kłamstwo. Nie wiedziałem czy Valari nie zabiją jej zanim uda mi się ją odnaleźć.
Dzięki, że mnie nie okłamujesz, mruknęła.
Anno, gdzie jesteś? I jak się tam dostać?
Jestem dosłownie w piekle. Trzeba dostać przez przejście. Nie wiem, gdzie można je znaleźć, ale jakaś czarownica lub czarownik pewnie ci pomogą. Pospiesz się. Ci Valari robią na mnie dziwne testy. Nie chcesz wiedzieć jakie. Boję się.
Cios w serce.
Nie bój się i nie zostawiaj mnie samego. Walcz. Obiecałaś, że nigdy mnie nie zostawisz.
Wiem. Kocham cię Alex.
Ja ciebie też kocham...
Nie jestem pewien czy to usłyszała bo połączenie nagle zostało przerwane. I to nie tak jakby Anna zemdlała czy zasnęła. Jakby ktoś siłą wyrzucił mnie z jej głowy. Valari z dnia na dzień robią się coraz dziwniejsi. Szczególnie, że oni nie mieli darów psychicznych. No, może poza tym, że umieli wyczuwać ludzi i innych przedstawicieli swojej rasy, a także wampiry. Ale byli słabi w telepatii i czarach mentalnych.
Spojrzałem na zegarek. Jakimś cudem te dwie godziny minęły. I jeszcze nie postradałem zmysłów. No, może trochę. To niema jednak znaczenia. Liczy się tylko Anna.


Ostatnio zmieniony przez Summer dnia Pią 10:36, 15 Lip 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Córy Ciemności Strona Główna -> Nasze opowiadania / Summer Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Programosy.
Regulamin