Forum  Córy Ciemności Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Uwięziona
Idź do strony Poprzedni  1, 2
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Córy Ciemności Strona Główna -> Nasze opowiadania / Summer
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Summer
Czerwona aura (Moderator)



Dołączył: 10 Sie 2010
Posty: 561
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Pon 17:39, 15 Sie 2011    Temat postu:

Rozdział piętnasty

Dementia

Ater wyglądał jak śmierć. Jego czarne włosy do ramiona powiewały na wietrze. Skóra zdawała się błyszczeć w świetle księżyca. Czarne ja dwa węgielki oczy zdawały się mieścić cały kosmos. Wyglądał przerażająco.
Wstałam i przytuliłam się do niego. Rozszlochałam się. Czy wspominałam o tym, że nienawidzę płakać?
- Cichutko, kochanie, wszystko będzie dobrze, nie płacz – szeptał mi do ucha. Jego ramionach szybko się uspokoiłam.
Czułam na sobie spojrzenie Erosa.
Szybko poczułam się lepiej. Odsunęłam się od Atera, ale ciągle obejmowałam go w pasie.
- Eros – powiedział. – Idź do diabła.
Eros nie uśmiechnął się. Po prostu stał patrząc bratu w oczy.
- Nie uśmiechasz się? – zapytał zaskoczony Ater. –
Zawsze się śmiejesz.
- Aterze, jak mam się śmiać skoro moja ukochana obejmuje innego? – zapytał.
W tej chwili miałam ochotę go zabić.
- Co? – zapytał zaskoczony. Bóg, którego obejmowałam patrzył z niedowierzaniem to na mnie, to na Erosa.
- Dementia jest wcieleniem Psyche – powiedział mój największy wróg.
- Nie prawda – powiedziałam patrząc Aterowi prosto w czarne oczy. – Kawałek jej duszy jest związany z moją. Ale to ciągle ja. Nie mam nawet połowy jej wspomnień – skłamałam. Miałam wszystkie.
- Niesamowite – powiedział Ater. Spojrzał na mnie. – Już mnie nie kochasz – to nie było pytanie.
- Kocham – powiedziałam. To była prawda. Może i połowa mojej duszy pragnęła Erosa, ale ta silniejsza wołała do Atera. – Słuchaj. Wiem gdzie jest Kamień Zmarłych. Musimy go znaleźć. Tak pozbędę się duszy Psyche.
- Nie! – krzyknął Eros i rzucił się na nas.
Zanim do nas dotarł odepchnął go strumień wody.
- Dlaczego zawsze ja muszę ratować twój tyłek i twoją dziewczynę? – mruknęła Marissa. Sądząc po zaskoczeniu Atera, chłopak całkiem o niej zapomniał albo dopiero teraz się zjawiła.
Westchnęła.
- Chodźcie. Zanim się teleportujemy musimy od niego uciec – powiedziała. Odwróciła się i skoczyła z dachu.
Krzyknęłam.
- Spokojnie – mruknął. – Ona umie latać na dywanie z wody.
- A chciałam zaszpanować – mruknęła dziewczyna. Rzeczywiście, była na czymś co można nazwać dywanem. Był przezroczysty, ale wyraźny.
Szybko weszliśmy na niego i odlecieliśmy. Eros za nami. Jego wielkie skrzydła w świetle księżyca wyglądały na srebrzyste ze złocistymi przebłyskami.
Marissa była dobrym pilotem. Oczywiście do latania „dywanem” a nie do telewizora. Na żarty mi się zebrało. Ze zręcznością unikała wszelkich przeszkód.
Nagle zanurkowała dół. Wleciała do jakiegoś tunelu pod ziemią. Dopiero później mi się przypomniało, że Eros nienawidzi ziemi. Tunel był głęboki i długi.
- OK złaźcie – mruknęła Marissa.
- Jak podziała na mnie powrót do domu? – zapytałam.
- Przede wszystkim staniesz się nieśmiertelna i odzyskasz całą swoją moc – powiedział Ater. – Poczujesz się silniejsza i niepokonana. Nie martw się – powiedział widząc moją przerażoną minę. – To będzie przyjemne. Jakbyś naprawdę zaczęła żyć pełnią życia. W końcu teraz jesteś uwięziona między życiem a śmiercią.
- A jak wrócę do domu już nie będę? – zapytałam.
Pocałował mnie.
- Nie.
- Jakie to romantyczne. Romeo i Juliet. – Głos Marissy był sarkastyczny. – Przestańcie się lizać i chodźcie.
Bogini nakreśliła w powietrzu znak i powiedziała jakieś dziwne słowa. Przed nią pojawił się czarny portal z niebieską obwódką.
- Chodźcie – mruknęła i przeszła przez niego.
Trzymając się za ręce ja i Ater weszliśmy w czerń.

Gdy tylko moje stopy dotknęły ziemi poczułam radość. Było tak jak opisywał Ater. A nawet lepiej. Odzyskałam moc, żyłam pełnią życia. Niesamowite uczucie. Wróciła prawdziwa Dementia, bogini.
- A nie mówiłem? – zapytał Ater.
- To było wspaniałe! – wykrzyknęłam.
- Ktoś chce się z tobą przywitać – powiedział mój narzeczony.
Spojrzałam w tym samym kierunku, co on. Pisnęłam ze zdziwienia. Miłego zdziwienia.
- Mamo! Tato!
Przytulili mnie mocno i witali ze mną. Widać było, że są szczęśliwi. Szczególnie moja matka.
Potem przywitałam się z Ateną i Temidą. Moje przyjaciółki. Nawet Afrodyta tam była. I Selene. Wszyscy bogowie. Byłam szczęśliwa.
- Jak spędziłaś te trzydzieści cztery lata na ziemi? – zapytała moja matka Persefona.
- Szukając Atera – odpowiedziałam i opowiedziałam całą swoją historię.
- Naprawdę jesteś wcieleniem Psyche? – zapytała Afrodyta i przyjrzała mi się. – Ona miała trochę jaśniejsze włosy i była taka idealna, a nie tak jak ty.
- Nie powiedziałam, że jestem jej wcieleniem – zauważyłam. – Mam z nią wspólną duszę, ale to ciągle ja, Dementia.
- I potrzebujesz Kamienia Zmarłych, by pozbyć się duszy Psyche? – zapytał Hades, mój ojciec.
- Tak – odparłam.


Ostatnio zmieniony przez Summer dnia Wto 9:54, 16 Sie 2011, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Summer
Czerwona aura (Moderator)



Dołączył: 10 Sie 2010
Posty: 561
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Wto 9:43, 16 Sie 2011    Temat postu:

Rozdział szesnasty

Ater

Skoczyła do Hadesu przywiązana złotą liną Ateny. Nie było to miłe uczucie i Ater o tym wiedział, bo sam raz skoczył do Hadesu. Co chwilę jakaś dusza wpadała na nią, a Dementia widziała czyjeś wspomnienia tak jak on kiedyś.
W końcu dotknęła stopami ziemi. Kamień był na samym środku. Wzięła go z wiru. Pociągnęła lekko linę. Ater zaczął ją wciągać. Gdy tak leciała ku górze zauważyła coś. Podążył za jej wzrokiem i zobaczył parę kościotrupów, którzy się obejmowali, chyba tych samych, co widział kiedyś. Dementia mu ich pokazała. Patrzył na nich zahipnotyzowany.
Nawet nie zauważył jak jego narzeczona znalazła się na górze.
Pokazała wszystkim kamień. Był to czarny kamień szlachetny w takim kształcie, w jakim zwykle przedstawia się diamenty. Błyszczał pięknie. Trudno uwierzyć, że taki kamień, który bez problemu mieścił jej się w ręce ma taką siłę.
- Piękny – powiedział Ater. – I co teraz?
- No, ja nie mogę sama wyciągnąć sobie duszy z ciała. To bardzo bolesne i istnieje ryzyko, że przez przypadek wyciągnę swoją duszę. Musi to zrobić ktoś inny.
- Kto to potrafi? – zapytał chłopak.
- Ja – powiedziała Persefona. – Ja to zrobię.
Wzięła od Dementii kamień. Ater złapał swoją ukochaną za rękę.
- Nie możesz trzymać jej ręki – powiedziała Persefona. – Odejdź. Mogę przez przypadek wyjąć twoją duszę.
Ater niechętnie cofnął się od Dementii.
Kamień zaświecił czarnym światłem, które było przerażające. Dementia od razu zaczęła wić się z bólu. Coś szarego zaczęło wychodzić jej z miejsca gdzie znajdowało się serce.
Wtedy zjawił się Eros. Pchnął Persefonę, która się przewróciła i opuściła kamień. To szare, co było duszą uciekło do Hadesu. Dementia wstała.
Ater miał zamiar przyłożyć bratu za to. Co się teraz stało z jego ukochaną?
Podszedł do niej.
- Dementio? – zapytał.
Zmarszczyła brwi.
- Kto to jest Dementia? – zapytała. – Potem spojrzała na Erosa. – Jesteś!
Wpadła w jego ramiona.
- Psyche? – zapytał.
- Tak! To ja! Tęskniłam za tobą! – krzyczała dziewczyna.
- Co się stało z duszą Dementii? – zapytał Ater choć i tak znał odpowiedź.
Odeszła do Hadesu.
- Nie, nie , nie! To nie może być prawda! – krzyczał. Potem spojrzał na Persefonę. – Miałaś wyjąć duszę Psyche, a nie Dementii!
- On mnie przewrócił! – wyjaśniła szlochając. – Dotknął kamienia i to zamieniło dusze! Chciał uratować Psyche, a nie Dementię! Przecież wiesz, że kocham moją córkę i nie wyjęłabym jej duszy… - Persefona ukryła twarz w dłoniach i zapłakała.
Ater ze łzami patrzył w Hades. Potem wyjął srebrny sztylet Dementii.
Przebił serce. Jego dusza od razu trafiła tam, gdzie dusza jego ukochanej.
Do Hadesu.


Ostatnio zmieniony przez Summer dnia Wto 9:45, 16 Sie 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Summer
Czerwona aura (Moderator)



Dołączył: 10 Sie 2010
Posty: 561
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Śro 12:08, 17 Sie 2011    Temat postu:

Epilog

Dementia

Tuliliśmy się do siebie. Choć byliśmy nie żyliśmy nasza miłość przetrwała.
Bałam się, że teraz jako kościotrup nie będę mu się podobała. Ale nie. On sam był kościotrupem. I ciągle mnie kochał, a ja jego. Podzieliliśmy los tamtych trupów z mojego snu jak była Sally i które widziałam jakieś sto lat temu biorąc z Hadesu Kamień Zmarłych. Ich miłość przetrwała. Nasza też.
Byłam szczęśliwa. Nie ważne żywi czy martwi. Ważne, że razem. Gdy znaleźliśmy się w Hadesie Ater powiedział mi, że od dawna mieliśmy w planach po prostu zginąć. Los nie jest łaskawy.
Cały tan czas spędziliśmy na rozmowach. Patrzyłam jak gnijemy i z czasem przestajemy mieć mięśnie tylko same kości. Ater mnie nie zostawił. Ja jego też nie. Po śmierci zawsze jesteśmy związani z ciałami. Dlatego dusze wyglądają tak samo jak ciało. Jako istota, która nie ma własnego ciała u mnie jest inaczej. Szybciej się rozkładam. Dlaczego akurat ja? Dlaczego Psyche nie mogła tu trafić tak jak powinno być? Dlaczego ten głupi Eros musiał przewrócić moją matkę i dotknąć kamienia przez to ja tu trafiłam? Dlaczego to oni mają być szczęśliwi przez wieczność, a my nie?
Bo ich miłość chyba opierała się na fizycznych doznaniach. A my jesteśmy zakochani.
Z niecierpliwością czekaliśmy na nasz wielki powrót, który podobno ma kiedyś nastąpić…
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Córy Ciemności Strona Główna -> Nasze opowiadania / Summer Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Strona 2 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Programosy.
Regulamin